Wyprawa 2019: Etiopia, Izrael, Egipt ARKA PRZYMIERZA I JEJ ZNACZENIE DLA ZIEMI I LUDZI XXI WIEKU
Arka Przymierza jest legendarną skrzynią zbudowaną wg Biblii przez Mojżesza na polecenie YAHWE z drzewa akacjowego i ze złota. Mojżesz umieścił w niej dwie kamienne tablice z przykazaniami, które Bóg wręczył mu na Górze Synaj, laskę Arona oraz złote naczynie z manną. W Biblii podane są dokładne wymiary Arki Przymierza: 100 cm długości, 50 cm szerokości i 80 cm wysokości. W Wikipedii te same wymiary podane są jako: 140 – 80 – 80. Stanowi ona źródło olbrzymiej mocy i umożliwia bezpośredni kontakt z Bogiem. Niektórzy badacze (Nassim Haramein) sądzą, że właśnie dzięki tej mocy rozstąpiło się Morze Czerwone, aby Mojżesz mógł przejść po jego dnie i uciec przed ścigającą jego ludzi armią faraona.
Historia Arki Przymierza jest wyjątkowo ciekawa i tajemnicza. Do 587 roku p.n.e. znajdowała się w Świątyni Salomona w Jerozolimie. Potem zniknęła i do tej pory nikt właściwie nie wie co się z nią stało. Obecnie stanowi największą zagadkę wszechczasów i – z archeologicznego punktu widzenia – największy skarb. Większość naukowców i poszukiwaczy przypuszcza, że Arka jest w Etiopii, w mieście Aksum, w klasztorze pilnowanym przez jednego mnicha, którego jedynym życiowym zadaniem jest strzeżenie jej. Skąd tam się wzięła?
Salomon, jak głoszą podania, zakochał się w niezwykle mądrej i pięknej królowej Saby Makedzie. Mieli razem syna Menelika, który wg niektórych teorii wywiózł Arkę do kraju rodzinnego swojej matki – do Królestwa Saby (obecna Etiopia). Tam ma przebywać do dzisiaj.
Etiopia, Kościół w Aksum, gdzie podobno ma znajdować się oryginał Arki Przymierza. Fot. I. Rudnik
Taka jest oficjalna historia, pełna znaków zapytania, niedomówień, niejasności, przypuszczeń. Teoretycznie, gdyby Arka rzeczywiście znajdowała się w samotnym, niewielkim klasztorze, pilnowana przez jednego mnicha, to kilku żołnierzy sił specjalnych dowolnego państwa bez problemu weszłoby do pomieszczeń i wyniosło ją na zewnątrz dostarczając skrzynię swoim mocodawcom.
„Ale Arka ma ogromną moc i nikt (poza tym mnichem) nie może się do niej zbliżyć, bo umrze!!!” – powiedzą sceptycy.
Być może, ale w obecnych czasach, przy współczesnych technologiach wykradzenie jej nawet za pomocą specjalnego robota nie stanowiłoby specjalnego problemu. Dlatego przypuszcza się, że w Aksum jest raczej kopia, a nie oryginał. Gdzie w takim razie jest oryginał?
Wiemy, że są trzy miejsca na świecie, które można w jakiś sposób połączyć z energią Arki Przymierza. Pierwsze to Jerozolima i Meczet Pod Złotą Kopułą. Meczet został zbudowany na ruinach Świątyni Salomona, w której podziemiach znajdowała się Arka. Jest tam więc MIEJSCE na Arkę (choć niektórzy twierdzą, że może tam być schowany oryginał). Drugie – to Etiopia, klasztor w Aksum, lub inny punkt, gdzie oryginał może być ukryty. Trzecie to… Egipt i Wielka Piramida w Gizie.
Meczet po Złotą Kopułą w Jerozolimie zbudowany na ruinach dawnej Swiątyni Salomona. Fot. Heliodor Biernacki
„Ale przecież w Gizie nigdy Arki Przymierza nie było” – odpowiedzą sceptycy.
Być może tam jej nie było, ale czy jest przypadkiem fakt, że wnętrze sarkofagu w Komnacie Królewskiej Wielkiej Piramidy jest doskonale dopasowane do wymiarów Arki Przymierza? Gdyby ktoś chciał ją tam fizycznie włożyć – zrobiłby to bez najmniejszych problemów. Czy więc przeznaczeniem Wielkiej Piramidy jest uruchomienie energii Arki poprzez jej umieszczenie w sarkofagu? Ciekawa teoria, prawda? Przecież wielu badaczy twierdzi, że Wielka Piramida jest gigantycznym generatorem energii i że została zbudowana, aby nie tylko ostrzec ludzi przed kataklizmem, ale również od kataklizmu ludzkość uchronić. Gdyby chodziło tylko o ostrzeżenie, a ludzie i tak mieliby zginąć – budowanie jej nie miałoby sensu.
Wielka Piramida w Gizie. Fot. A.Szynkiewicz
Niektórzy badacze twierdzą, że Arka znajdowała się w Egipcie zanim Mojżesz wyruszył w swoją podróż? Mojżesz po prostu wykradł Arkę i gdy faraon to zauważył – ruszył za nim w pogoń. Jeśli tak było – to gdzie się znajdowała? Czy w takim razie opis z Biblii jest nieprawdziwy?
Wnętrze sarkofagu w Wielkiej Piramidzie. Fot.: A. Wójcikiewicz
Aby teoria związana z przeznaczeniem sarkofagu w Komnacie Królewskiej Wielkiej Piramidy mogła być sprawdzona, trzeba by oczywiście odnaleźć oryginał Arki i ją tam przewieźć – a to może być bardzo trudne. Ponadto nasuwa się pytanie – jeśli nawet odnajdziemy oryginał, czy ma on tę samą energię, którą Arka posiadała za czasów Mojżesza? Jeśli tak, to jak i czym można tę energię zmierzyć lub jak się przed nią zabezpieczyć? Niektórzy twierdzą, że samo fizyczne zbliżenie się do niej przez człowieka może być śmiertelne.
Ponadto – jaka to jest energia? Czy reaguje na intencje człowieka? Jeśli zawładną nią grupy, które chciałyby wykorzystać jej energię dla celów militarnych, podporządkowania sobie innego państwa czy grupy ludzi – czy może to być zrobione?
Bardzo trudno na takie pytania odpowiedzieć tym bardziej, że zbyt mało informacji jest obecnie dostępnych, które mogłyby potwierdzić lub wykluczyć tego rodzaju teorie.
W kontekście tych rozważań interesującym jest fakt zorganizowania przy współpracy z Fundacją Mądrość Narodów wyjazdu trzech grup do Etiopii, Izraela i Egiptu w celu energetycznego połączenia trzech miejsc, uważanych za swoiste centra energetyczne związane z Arką Przymierza. Kierowniczką grupy wyjeżdżającej do Etiopii była Iwona Rudnik, fundatorka naszej Fundacji i główna organizatorka całego przedsięwzięcia. W grupie „etiopskiej” wzięło udział 5 osób. Do Izraela pojechały 4 osoby. Fundację reprezentowali: Heliodor Biernacki oraz Karol Chmielnicki. Do Egiptu pojechał Andrzej Wójcikiewicz. Grupy znalazły się w tych trzech miejscach w tym samym czasie – koniec stycznia i początek lutego 2019 roku. Celem było wykonanie szeregu medytacji: w Etiopii przy wodospadzie Tiss Issat, w Aksum i Lalibeli, w Izraelu przy Meczecie Pod Złotą Kopułą i w Egipcie – przy Wielkiej Piramidzie. Główne medytacje odbyły się w Lalibelii (przy kościele Św. Jerzego), przy Meczecie w Jerozolimie i przy Wielkiej Piramidzie wieczorem 31 stycznia i rano 1 lutego 2019 roku.
Dach kościoła Sw. Jerzego w Lalibelii (Etiopia). Fot.: Iwona Rudnik
Wszystkie trzy miejsca powiązane są w jakiś sposób z Arką. Ciekawym aspektem jest fakt, że do wzmocnienia energii Arki i „przeniesienia jej” z Etiopii, przez Izrael do Egiptu – zostały użyte dwa, znajdujące się w Kairze, złote pręty, wykonane w 2011 roku ze złota podarowanego przez Polaków z Polski i od Polonii za granicą. Pręty znajdują się w Egipcie gdyż miały być podarunkiem dla władz egipskich, za pozwolenie wykonania Ceremonii 11.11.11. Przypominam, że na jednym pręcie jest napis po polsku, na drugim po hebrajsku: „NIE TYLKO CHLEBEM CZŁOWIEK ŻYJE”. Złoto, z którego zostały wykonane, było „darem serca” od wielu ludzi, a więc pręty są „nasycone” dobrą, silną energią miłości.
Złote pręty z napisami po polsku i po hebrajsku
Czy w takim razie złote pręty mają jakieś połączenia z Arką? Być może tak – przecież miały być włożone do sarkofagu w Wielkiej Piramidzie w dniu 11 listopada 2011 roku o godzinie 11:00 rano (tzw. Ceremonia 11.11.11.), aby pomóc wygenerować energię miłości wzmocnioną energią Wielkiej Piramidy i ochronić Planetę Ziemia i ludzkość przed negatywnymi wydarzeniami w przyszłości. Miała się odbyć w tym czasie ogólnoświatowa medytacja pokoju, miłości i ochrony Matki Ziemi. Niestety – ceremonia nie mogła odbyć się w Komnacie Królewskiej, gdyż ówczesne władze Egiptu zamknęły ją na cały dzień 11 listopada 2011, zmuszone serią artykułów w prasie kairskiej pod hasłem: „Żydzi chcą ukraść Wielką Piramidę i wywieźć ją do Izraela”. Komuś bardzo zależało, aby Ceremonia się nie odbyła – skoro taki ogromny wysiłek włożono, aby ją zakłócić. Ceremonia odbyła się, ale „na odległość” z pokoju hotelowego znajdującego się blisko Piramidy.
Autor ze złotymi prętami na tle Piramid w Gizie w dniu 1 lutego 2019 roku
Jeśli więc pręty mają rzeczywiście połączenie z Arką, byłby to niezwykły zbieg okoliczności pokazujący, jak bardzo dalekosiężne są pewne informacje uzyskiwane z alternatywnych źródeł, tak lekceważonych i omijanych szerokim łukiem przez naukowych ortodoksów ignorujących całkowicie duchowy wymiar naszego istnienia.
Z perspektywy czasu – była to bardzo głęboka i piękna medytacja z wizualizacją Arki w miejscach, gdzie była, jest i być może będzie. Jaki będzie wynik tych medytacji w fizycznym wymiarze – zobaczymy. Szczegóły podróży do Etiopii i Izraela zostały opisane w osobnych sprawozdaniach Iwony Rudnik i Heliodora Biernackiego, które są zamieszczone poniżej.
Andrzej Wójcikiewicz
Wyprawa 2019: Etiopia, Izrael, Egipt, Etiopia
ETIOPIA
Jedenastu wspaniałych ludzi uczestniczyło w wyjazdach, które odbyły się na przełomie stycznia i lutego 2019 r., aby wspólnie połączyć się energetycznie i medytacyjnie.
Do Etiopii pojechali: Halinka, Grażynka, Iwona, Mieciu, Jarek. Do Izraela: Joasia, Kasia, Karol, Heliodor. A do Egiptu Andrzej, którego gościł dr Reda. Bardzo wiele osób łączyło się z nami również z Polski.
A oto najpiękniejsze miejsca mocy, których doświadczyliśmy:
• Wodospad Tiss Issat (Dymiąca Woda) na Nilu Błękitnym, który rozciąga się na szerokość 400 metrów, a woda spada tam z wysokości 45 metrów. To pierwsze wspólne spotkanie. Zostawiliśmy tam tęczowe kamienie i pobraliśmy energie naszych serc i dusz.
Wodospad Tiss Isat. Fot. I. Rudnik
• Kolejny dzień to jezioro Tana olbrzymi zbiornik wody o powierzchni około 3600 kilometrów kwadratowych. Na jeziorze tym znajduje się 37 wysp. Byliśmy na jednej z nich w klasztorze Ura Kidane Mehret. Na wodach jeziora łączyliśmy się z osobami dla których te miejsca były najważniejsze. Połączenie dokonało się w naszych organizmach zbudowanych z wody, poprzez wodę całej naszej ukochanej Planety. Wokół nas pływały pelikany i hipopotamy, które też bardzo upodobały sobie to miejsce.
• Zachwycające podróżniczo miejsce to Gonder, leżący na Wyżynie Abisyńskiej, które król Fasiles ogłosił swoją stolicą. Sporo podróżowaliśmy po tym kraju i przemierzyliśmy samochodem ze wspaniałym etiopskim kierowcą około 2800 km. Przejeżdżaliśmy wśród malowniczych krajobrazów grzbietów gór Semien, wzdłuż zachodniej części Parku Narodowego, gdzie witały nas niezwykle piękne małpy, a właściwie całe ich rodziny, dżelady o czerwonych sercach widocznych nawet z dużej odległości na skórze.
Gonder – uczestnicy wyjadu do Etiopii. Od lewej: Jarek, Halinka, Grażynka, Iwona, Mieciu
• Plemię Amhara – wioska, w której wielu z nas doświadczyło deja vu. Skromny i biedny rejon, ale wiele mówiący o dumie jej mieszkańców. Wszędzie witały nas radosne dzieci, które potrafiły przebiec parę kilometrów pod górę, żeby zdążyć nas zastać, gdy zatrzymywaliśmy się na punktach widokowych.
• Aksum – stolica pierwszego państwa etiopskiego, miasto Królowej Makedy, Królestwa Saby i Arki Przymierza. Przyjechaliśmy tam wieczorem i rozpoczęliśmy taniec z grupą śpiewających i tańczących kobiet etiopskich, ubranych na biało wśród pięknego blasku świec. A z pierwszymi promieniami słońca łączyliśmy nasze energie razem z grupami będącymi w Izraelu i Egipcie. Oczarował nas pałac Królowej Saby, a właściwie jego ruiny. Chociaż my w medytacji widzieliśmy go w całej okazałości ze wspaniałymi ogrodami i fontannami. Trudno nam było stamtąd odjeżdżać, kiedy trzy miejsca energetyczne łączyły się ze sobą w jednej energii. W tym mieście znajdują się również obeliski z III i IV w. z sjenitu nefelinowego, które mierzą po 23 i 30 metrów i ważą po 100 i 500 ton.
Aksum – uroczystość modlitwy. Fot. I. Rudnik
• Yeha – to miejsce jedno z wielu, które zrobiło na nas ogromne wrażenie. To ruiny Świątyni Księżyca w rejonie Tigray przy granicy z Erytreą pochodzące z czasów Makedy (czyli sprzed 2500 lat). Cały ten teren ogrodzony jest podwójnym pierścieniem murów. Do obejrzenia, do rąk otrzymaliśmy księgi, które pochodzą z tamtych czasów i są pisane alfabetem starożytnego języka gyyz.
• Lalibela – nazwana na część swojego króla, o którym mówiono, że „pszczoły miały jego władzę”. Dawna jego nazwa to Roha. Miasto znane na całym świecie z wykutych w skale kościołów. Budynki połączone są siecią labiryntów i dróżek, jak wszystkie miejsca najbardziej bliskie rycerzom. Królowa Saby – Makeda unosiła nasze energie i łączyła je podnosząc nasze wibracje ciała, duszy i ducha. Była zresztą z nami cały czas rozpoczynając naszą ścieżkę od Wodospadu i rozprzestrzeniając ją w kolorach tęczy. Jej pierścień połączył wszystkie kamienie, które tam pozostawiliśmy. A energią, którą otrzymaliśmy, połączyliśmy nasze, ukochane miejsca mocy. Tak bardzo nam bliskie od tysięcy lat. Nazwy kościołów od strony północnej: Zbawcy Świata, Maryi, Krzyża, Dziewic, Golgoty, Michała. A od strony południowej: Emanuela, Marka, Abby Libanosa, Gabriela i Rafaela, Chleba, św. Jerzego. Są to XII–XIII–wieczne budowle, które zbudowano na wysokości 2800 m. n.p.m., i przecina je strumień Jordanu. Miejsce, które nas zatrzymało na dłużej to kościół św. Jerzego z kręgiem po jego prawej stronie i kobietą, która na czerwonej chuście suszyła złotą miłkę abisyńską, z której jest przygotowywana yndzera (naleśniki etiopskie w kolorze brązowym). Jest to główna potrawa narodowa, na której kładzie się warzywa czy sosy i je się palcami.
• Lalibela był na wygnaniu w Jerozolimie przez 25 lat, a później wrócił do Etiopii zdetronizował brata i został królem. W tym czasie jak był w Jerozolimie templariusze mieli swoje miejsce, a było ono na Wzgórzu Świątynnym. Jako jedyni mieli dostęp do miejsc po dawnej świątyni Króla Salomona. Najprawdopodobniej oni z Lalibelą, może kilku, udali się do Roha. Ludzie mówili, że te świątynie budowały anioły. Budowa trwała 24 lata.
Lalibela – kościół św. Jerzego. Fot. I. Rudnik
• Z tego wynika, że kunszt budowy był u nich niesamowity. W Bazylice Grobu w tamtych czasach Etiopia – czyli kościół etiopski, ortodoksyjny miał swój ołtarz i kaplicę. Później został wyrzucony stamtąd i teraz mają na dachu swoje miejsce. Chyba jest tam nawet jakiś ich zakon.
Katedra w Chartres, w północnej swojej części ma postać Melchizedeka i
Makedy. I to do niej zbliża się Arka, jakby udawała się w tamtym kierunku. Kościoły w Lalibelii, które robią ogromne wrażenie mają znaki templariuszy, gwiazdy Dawida. To wszystko się ze sobą nawzajem bardzo łączy i wszystkie te miejsca razem.
Kościoły w Lalibelii. Fot. I. Rudnik
• Klasztor Debre Damo na górze Amba (w tłumaczeniu: Góry Stołowe). Legenda mówi, że został on zbudowany w VI w. przez syryjskiego mnicha Abuna Aregawi. W ciszy i skupieniu opiekują się tym klasztorem mnisi, a mężczyźni, którzy chcą tam wejść musza się wdrapywać około 40 metrów po skale, przewiązani sznurem w pasie. Tak samo zresztą schodzą. W każdym z takich miejsc jest mnóstwo artefaktów, które dostaje się do ręki, po to żeby je można było obejrzeć.
• Wioska Plemienia Oromo to był nasz czas na dopełnienie i szczęście dla naszej wyprawy i każdego z nas. A następnie Addis Abeba i powrót. Stolice są podobne, nawet te zbudowane na pustyni. Najciekawsza nasza medytacja była w Lalibelii. Podczas medytacji w tym właśnie miejscu zobaczyliśmy 12 białych kolumn Nowego Wszechświata, które zamieniły się w 12 biało-złotych gołębic. I wszyscy staliśmy się jedną energią. Takimi osobami powinniśmy być tutaj fizycznie, równoważyć nasze energie i starać się być twórcami wszystkiego co jest w nas i wokół nas na tej planecie. To jest nasz czas, tak wybraliśmy. A Iwonka, jedna z nas – gołębic, wspierała nas w naszej medytacji, z naszego, pięknego kraju, z Polski.
Wszyscy łączyliśmy się z tymi miejscami i ze „złotymi bliźniakami” w Egipcie, czekając na ruszające się złote piaski, wypełnione energią i na Wydarzenie. Chcielibyśmy jeszcze kiedyś wybrać się na południe Etiopii, gdzie są wspaniałe dzikie zwierzęta i niezwykli ludzie z ciekawych plemion.
Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami na trzech wspólnych wyjazdach i tym, którzy nas wspierali z różnych miejsc i wymiarów. A każdemu z nas i sobie dziękuję, że mogliśmy tego doświadczyć. Wszystkich proszę o fizyczne zjednoczenie w jedną, wielką, potężną energię, siłę, stania się pełnią w intencji spełnienia każdej potrzeby na tej planecie.
Iwona Rudnik
„Wasz rozwój, pieśń waszej duszy, miłość w was wyraża się w waszym pięknie, w waszej pieśni, w każdej postaci wszelkich kreacji, które stworzyliście w swoim życiu. Oto kolejny krok”.
B. A. Brenan
Wyprawa 2019: Etiopia, Izrael, Egipt IZRAEL
Do Izraela pojechali: Joanna, Katarzyna, Karol i Heliodor
Miejsca mocy, których doświadczyliśmy w Izraelu: • Jafa – Tel Awiw. Starożytne arabskie miasto swoją historią sięgające ponad 4 000 lat, jest teraz nieczynnym portem nad brzegiem Morza Śródziemnego. Wiosenny spacer brzegiem morza doprowadził nas do rzeźby stojącej na małym wzgórzu. POWIETRZE – początek podróży, wiatr łączy się z oddechem, intensywnie wibruje w płucach, w krtani w głowie, czujemy że żywioł wspiera oczyszczenie, robi się przestrzeń na Nowe. Kładziemy się na ziemi i czujemy ogromne wsparcie – duża część płynie do ziemi, robi się lżej, wzruszenie, odczucie że przestrzeń wspiera, dba o nas, 'uzupełnia’… obrazy, wzruszenie, łzy… LEKKOŚĆ • Jerozolima – Stare Miasto. Kiedy wędrujemy w stronę Starego Miasta, nasz wzrok przykuwa pewien sklepik. Mnóstwo starych artefaktów i ten cudowny kobierzec wiszący pod sufitem. Szepcze do nas by patrzeć sercem. Nasze stopy dotykają wąskich kamiennych uliczek sprzed tysięcy lat, choć właściwie unosimy się tuż ponad nimi. Docieramy do Ściany Płaczu (Western Wall, Ha-Kotel ha-Ma’arawi, tłum. mur zachodni) – przypuszczalnie pozostałości Świątyni Jerozolimskiej – My jesteśmy tego pewni. A najświętsze miejsce judaizmu sprzyja naszemu wyciszeniu i medytacji. Nasze energie – My – łączymy się z cudowną energią tego Miejsca, Miasta, Kraju, Ziemi, Wszechświata. • Jerozolima – Muzeum Króla Dawida – Stare Miasto. Muzeum w Cytadeli Dawida (Migdal Dawid, Wieża kamienna lub zamkowa) to historyczne i archeologiczne miejsce w obrębie Starego Miasta Jerozolimy. Nie liczyliśmy stopni schodów wieży, ale to miejsce ugościło nas najgłębszymi wejrzeniami w Swoje Serca.
Jerozolima – Cytadela króla Dawida. Fot. H. Biernacki
• Jerozolima to miejsce różnych religii i kultur. My zaś czujemy to miejsce jako duchową przestrzeń naszych serc. Wzgórze Świątynne przyjęło Muzułmanów, Żydów i Chrześcijan. Przyjęło Nas – ludzi z otwartymi sercami. Tych którzy podążają za prawdą. Tych którzy odpoczywają w cieniu meczetu Al-Aksa. Tych którzy z radością dłońmi chłoną czystość Western Wall. Tych, którzy w Bazylice Grobu Pańskiego odnajdują radość. A w każdej przestrzeni Jerozolimy odnajdują SIEBIE – SWOJE JA.
• Jerozolima – Dome Of The Rock – czujemy tu przepiękną miękkość w powietrzu, krystaliczną czystość, głębię i intensywność odczuwania w oddechu. Nasze serca się poszerzają, a „złoty pył” unosi się w przestrzeni energetycznej. Mamy wiele bardzo wyraźnych wglądów naszych działań na tym obszarze – płynność, błogość, spełnienie, dopełnienie. Radość, pokój, miłość. • Kiedy Żydzi świętują Szabat, my zmierzamy do Autonomii Palestyńskiej, do Betlejem (heb. Bê Leem – dosłownie „Dom Chleba”; arab. Bajt Lahm – dosłownie „Dom Mięsa”). Miasto narodzin Jezusa Chrystusa wita nas ciepło, a wspaniałym przewodnikiem po samym mieście, jak także po okolicy jest arabski nauczyciel życia. Niegasnący OGIEŃ tego miejsca, światło rozchodzące się na cały świat. • Hebron – to tutaj jest jedno z najważniejszych miejsc dla Muzułmanów, Żydów i Chrześcijan. Zapisy Starego Testamentu mówią że Abraham kupił tam teren, by pochować swoją żonę Sarę. W Grobowcu Patriarchów znajdują się także groby Izaaka i Rebeki oraz Jakuba i Lei. Nasi Przodkowie, Nasze Rody.
Hebron – meczet. Fot. H. Biernacki
• Mount Of Temptation (Wzgórze Kuszenia Chrystusa) – docieramy tu jadąc przez pustynię Wadi Qelt. Ostre słońce, energia OGNIA odczuwalna w splocie słonecznym, odczucie starożytności, pierwotności, gęsty zapach ZIEMI, niesamowita światłość – w połączeniu z doświadczeniem w klasztorze – PEŁNIA. Tu dotykamy swojego Cienia, tu świecimy swoim Światłem, tu jesteśmy Jedno.
• JORDAN – obmywamy nasze ciała, woda tej rzeki przyjmowała wiele i służyła wielu. WODA – napełniamy się powoli z oddechem od stóp, energia tej wody płynie do góry – wpływa w Nas i łączy się z całością. Wtedy stajemy razem, energia płynie przez nasze Serca, łączymy się, Jedność – płyną obrazy, czujemy wzruszenie, łzy – OGROMNA WDZIĘCZNOŚĆ że Jesteśmy tu razem.
Jordan – widok ze wzgórza. Fot. H. Biernacki
• MORZE MARTWE. Błoto jak Złoto – bogactwo, obfitość, obecność w ciele. Gęste morze, a jednak odczuwamy lekkość i wolność. JESTEM. Wdzięczność i Miłość, że JESTEŚMY tu razem – każdy inny, a wszyscy razem JEDNOŚĆ. Poczucie, że mamy tu być – tak po prostu…
9 plus 3, 12. 9 – energia dopełnienia przed medytacją. 3 to Nowa Wibracja. Z 3 miejsc płynie dopełnienie Mocy na 5. Wymiar. Wszyscy uczestnicy podróży do Etiopii, Izraela, Egiptu są gotowi iść 'dalej’ i 'nieść’ Arkę – najwyższą wibrację Siebie w Jedności ze wszystkim co Jest. To aktywacja Graala-Światła-Siebie Człowieka Boskiego.
Sykomora Zachariasza. Od lewej: Heliodor, Joanna, Katarzyna, Karol
Energia poruszona w Etiopii, Izraelu i Egipcie aktywowała i zasiliła 12 piramid wokół Planety Matki, a co za tym idzie energetycznie poruszyła „koronę świadomościową Ziemi” podnosząc jej częstotliwość.
Dopiero po powrocie stało się jasne jaki był głęboki, duchowy sens podroży, i jaka była tego symbolika. Patronami tej POTRÓJNEJ wyprawy byli Makeda Królowa Saby i Król Salomon, strażnicy świętej Arki i Graala Przymierza.
Salomon i Makeda
Król Salomon symbolizuje starożytną wiedzę dawnej Jerozolimy, natomiast Makeda symbolizuje żeńską energię boskości, boską obecność w postaci światła promieniującego z Arki. Król Salomon jest słońcem, Makeda jest księżycem, a łącząc się tworzą perfekcyjną unię przeciwieństw, oboje są świętym światłem! Starożytne energie Jerozolimy aktywują trzy słowa: MIŁOŚĆ – POKÓJ – ŚWIATŁO.
Heliodor Biernacki